Rozdział 3

Wracając do teraźniejszości Julia mi odpowiedziała mówiąc:
- Od momentu, kiedy z książek i filmów czysto fantastycznych przerzuciłam się na fantastykę połączoną z romanse. Żebyś ty widziała tych wszystkich przystojniaków - rozmarzyła się.
- Hej, a kiedy zaczęłaś oglądać filmy beze mnie? - spytałam się niby urażonym tonem.
- Pomyślałam, że raczej tego typu filmy ci się nie spodobają - odpowiedziała.
- A dlaczego tak pomyślałaś? Dlaczego uznałaś, że nie lubię oglądać zakochanych gołąbeczków? - Nadal udawałam urażoną.
- Pamiętasz, jak prawie zwymiotowałaś na ślubie mojej kuzynki, kiedy się całowała ze swoim nowym mężem? - odrzekła ledwo dusząc śmiech. - Chyba zgadywałam.  - Po tych słowach obie wybuchłyśmy głośnym śmiechem, że przechodząca obok nas wychowawczyni, patrzyła na nas jak na świruski. Pierwsza opanowała się Julia.
- Nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie. Dlaczego Damian ci się przyglądał?
- Skąd wiesz jak ma na imię? - znów jej nie odpowiedziałam.
- Znalazłam go na zdjęciach absolwentów szóstej klasy na korytarzu naszej szkoły. Nie masz pojęcie, jak długo szukałam - odpowiedziała szybko. Wyglądała jakby zapomniała, o co się przed chwilą mnie spytała. To dobrze, że łatwo było odciągnąć jej uwagę od jednej rzeczy, inną sprawą, bo nie miałam ochoty jej opowiadać o moim wybuchu w autokarze, gdyż uznałam, że to on był powodem obserwowania mnie przez obcego chłopaka.
- A kiedy to robiłaś, bo nie wydaje mi się, żebym wtedy przy tobie była - powiedziałam po krótkiej chwili zamyślenia.
- Byłaś wtedy cho… - urwała w pół słowa. - Zaraz, znowu próbujesz wywinąć się od odpowiedzi? - Jednak nie było tak łatwo odwrócić jej uwagi.
- Wcale nie - zaprzeczyłam odwracając wzrok.
- Gadaj! - powiedziała z surową miną stając w miejscu, na które skierowałam spojrzenie.
- No dobra - poddałam się. - Myślę, że to dla tego, że nakrzyczałam na Eryka.
- Nakrzyczałaś na Eryka? - od razu wyraz jej twarzy zmienił się z surowego na wielce zaciekawiony. - Dlaczego?
- Bo mi zdjął gumkę z warkocza - odpowiedziałam. - Potem jeszcze go popchnęłam - dodałam.
- Naprawdę?! Jak mocno? - Julia wyglądała na bardzo zaabsorbowaną.
- Tak mocno, że aż przewrócił się na tyłek - odpowiedziałam. - Żebyś widziała jego wyraz twarzy. - Potem zrobiłam przerażoną minę. - Wyluzuj dziewczyno! - naśladowałam piskliwy głos Eryka.
- Doprawdy, Alicjo, co się z tobą dzieje?! - rzekła Julia przybierając niby zszokowany wyraz twarzy.
- Nie wiem proszę pani, naprawdę nie mam pojęcia, co mi jest. - Spuściłam głowę udając zawstydzoną.
- Ech, same z tobą utrapienia - zażartowała jeszcze moja przyjaciółka.
- A teraz proszę panią o wybaczenie, ale chciałabym pójść do łazienki i umyć sobie twarz zimną wodą - powiedziałam do niej po chwili przesadnie poważnym głosem.
- Ależ oczywiście, niech pani idzie, a ja poczekam na panią w autokarze. - Potem obie skinęłyśmy sobie głowami z poważnymi minami i poszłyśmy w przeciwne strony. Jeszcze słyszałam za sobą śmiech Julii, kiedy wchodziłam do sklepu. Ja też się śmiałam, ale gdy zobaczyłam, że pani za ladą patrzy mi prosto w oczy, zdziwiona umilkłam. Po chwili jednak uświadomiłam sobie, że ona wcale nie patrzy mi w oczy, tylko się im przygląda, bo swoje miała wybałuszone jak ryba. Zawstydzona odwróciłam się i szybko skierowałam się ku łazience. Mogę jedynie powiedzieć, że łazienka na stacji paliwa nie należała do najczystszych. Ignorując jednak gdzieniegdzie widoczną pleśń, przejrzałam się w lustrze. Miałam jeszcze po śnie lekko zapuchnięte oczy. Gdy przyjrzałam się bliżej złotemu, uświadomiłam sobie, że bardzo przypomina kolorem tęczówki tamtego chłopaka ze snu. Z tą różnicą, że nie świeciło. Jednak szybko wyrzuciłam sobie z głowy to wspomnienie. Nie opowiedziałam o moim śnie Julii tylko z jednego powodu, chciałam go zapomnieć. Nie myśląc o niczym szybko oblałam sobie twarz lodowatą wodą i wytarłam ją chusteczką. Gdy wyszłam z łazienki myśląc o zimnych kąpielach w morzu, wpadłam na kogoś. Gdy się mu przyjrzałam, doszłam do wniosku, że to był chłopak, który mi się przyglądał, Damian. Był ode mnie wyższy, dosięgałam mu ledwie podbródka, więc musiałam zadrzeć głowę do góry, że spojrzeć mu na twarz. Miał ładne, jaśniejsze od Julii, blond loki, które sięgały mu do ramion. Jego nos był prosty, a na końcu lekko zadarty do góry. Wyraźnie zarysowane usta uśmiechały się do mnie. Nie powiem, jego uśmiech zapierał dech w piersiach, ale inna rzecz przykuła moją uwagę. Miał złote tęczówki, dokładnie o takim samym odcieniu jak moja prawa. Do tego patrzył mi prosto w oczy, a nie tylko się im przypatrywał. Łatwo było to rozpoznać. Jedynymi osobami, które tak na mnie patrzyły, byli moi rodzice i Julia. Zszokowana, nic nie mówiąc wyminęłam go i prędko poszłam do autokaru. Gdy tylko znalazłam się w środku, opadłam na miejsce obok Julii, która spojrzała na mnie pytająco. Nic jej powiedziałam, tylko wyciągnęłam z plecaka Mp3 i słuchawki. Włożyłam je do uszu i puściłam sobie muzykę Maxa Coopera. Zamknęłam oczy i po kilku minutach o niczym nie myśląc zasnęłam. Tym razem nic mi się nie śniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz