wtorek, 5 maja 2015

Lalki, ale nie byle jakie...

Obiecałam na dzisiaj wpis o lalkach typu "ball-jointed-dolls" i nie mam zamiaru łamać tej obietnicy. ;)

Zacznijmy może od informacji podstawowych ;)

Lalki te, nazywane potocznie "dollfie", to naprawdę wysokiej jakości lalki kolekcjonerskie, które zdecydowanie nie są dla dzieci. No chyba że ktoś śpi na pieniądzach i nie mam, co z nimi robić. Moi drodzy, dollfie są naprawdę bardzo, ale to bardzo drogie!

Pierwsze lalki tego typu pojawiły się w Japonii, a teraz są głównie produkowana w Azji: Japonii, Korei i Chinach. Stworzone są ze specjalnej żywicy, która w dotyku przypomina porcelanę. Części ciała są u nich połączone ze sobą okrągłymi stawami (stąd nazwa "ball-jointed") za pomocą specjalnej, bardzo mocnej gumy. Dzięki temu lalkę można ustawiać w wielu genialnych pozycjach.

Mamy również możliwość wymiany poszczególnych części ciała, możemy rozłożyć taką laleczkę prawie dosłownie na czynniki pierwsze :). Na rynku jest dostępnych dużo różnych modeli zróżnicowanych wielkością. Najpopularniejsze są od około 20 do 60 cm, ale jest możliwość spotkania również o wiele mniejszych i większych. Możemy sobie wybierać dowolne peruki i oczy. Makijaże robi się samemu lub się zamawia. Ubranka i buty są także bardzo drogie, dlatego ciuszki bardziej się opłaca szyć samemu, o ile się oczywiście potrafi. ;)

Ja osobiści zakochałam się w tych lalkach i jednym z moich marzeń jest posiadanie takowych. Nie wiem tylko, kiedy uda mi się uzbierać tysiaka na jedną... xD

Ponieważ w internecie możecie znaleźć mnóstwo ich fotografii, nie będę zamieszczała takich, które należą do Bóg wie kogo. Jeśli będziecie chcieli wiedzieć, które podobają mi się szczególnie, po prostu mnie poproście o publikacje, a ja to z chęcią zrobię. ;)

Dzisiaj za to chciałabym się z Wami podzielić działalnością artystyczną pewnej pani, która jest przyjaciółką mojej zacnej siostry i jej imię brzmi Paulina. Mogliście już zauważyć, że zamieściłam z boku link do jej bloga "Pauli Faceup Studio". Paulina zajmuję się od kilku lat ich makijażem, renowacją i modyfikacjami. Jest w tym naprawdę świetna. Więcej szczegółów możecie dowiedzieć się z jej strony na Bloggerze lub Facebooku. Sama również posiada kolekcję tych cudeniek. :)

A teraz pokażę kilka jej zdjęć, aby Was nieco bardziej zainteresować... ;)








To są tylko głowy z makijażami przezeń wykonanymi, a teraz może obejrzyjcie jeszcze całe lalki z jej prywatnej kolekcji. :)






Śliczne, nie? Mnie się wszystkie podobają, a Wam które najbardziej? Czekam na odpowiedzi w komentarzach. ;)
Buziaki ;* ;* ;*


PS. Teraz doszłam do wniosku, że tak czy siak podzielę się z Wami moimi ulubienicami i ulubieńcami kiedyś tam... :) W następnym wpisie opowiem "historyjkę z morałem" z mego osobistego życia wziętą xD

1 komentarz: